Aktualności

Wywiad z Witoldem Smolarczykiem



Witold Smolarczyk, członek Jet Fish Team, konsultant tester firmy JET FISH, znany i lubiany karpiarz polski.

 

Witam Cię Witku, na samym początku wywiadu powiedz wszystkim internautom od jak dawna zajmujesz się wędkarstwem karpiowym?

 

Wędkuję od dziecka, czyli naprawdę długo…. ha ha ha !!! A tak na poważnie, to karpiowaniem na serio zająłem się 6 lat temu.

 

Od jak dawna jesteś związany z firmą Jet Fish i od kiedy jesteś ich testerem?

 

W tym roku miną 3 lata od momentu kiedy „dogadaliśmy” szczegóły współpracy i zostałem oficjalnym testerem.

 

 

W związku z tym, że jesteś członkiem teamu karpiowego na pewno wiele czasu spędzasz nad różnymi wodami w kraju i za granicą. Czy masz jakieś ulubione łowiska, na które często wracasz?

 

Jestem trochę „niespokojnym duchem”. Który lubi odkrywać nowe wody. Oczywiście w miarę możliwości  czasowych. Szczególnie ulubionych wód nie mam, jednak gdy dysponuje tylko wolnym weekendem to często odwiedzam żwirownie w pobliżu miejsca zamieszkania. W okresie zimowym też trudno wytrzymać w domu więc pozostaje tylko zbiornik Rybnicki.

 

Większość karpiarzy produkuje własne kulki proteinowe, czy ty również tak robisz, czy też korzystasz z gotowych wyrobów? Jeśli tak to jakich firm?

 

Oczywiście produkuję własne kulki proteinowe z miksów i dodatków firmy Jet Fish.

 

 

Czy firma Jet Fish zajmuje się tylko i wyłącznie produkcją kulek proteinowych , czy może w swojej ofercie ma jeszcze inne produkty karpiowe?

 

Filarem oferty Jet Fish są przede wszystkim miksy, aminokompleksy i dodatki do miksów takie jak: esencje, naturalne ekstrakty, oleje, mączki i wiele innych. Oprócz tego Jet Fish posiada w ofercie, poszerzanej zresztą z roku na rok, szereg akcesorii – takich jak: plecionki, materiały na przypony strzałowe, ciężarki, „cobry”, bardzo modne ostatnio czerwone żyłki, jak i doskonałej jakości  wędki zaprojektowane przez właściciela Firmy Pana Teśińskiego. Nie można zapomnieć też o rolerach do kulek, matach, czy workach karpiowych. Nowością w tym roku są przede wszystkim gotowe kulki proteinowe w bardzo przystępnej cenie.

 

Czy często startujesz w zawodach karpiowych i co ona tak naprawdę ci dają, czy szerzenie, reklamowanie karpiarstwa poprzez prasę, wydawnictwa DVD, organizację zawodów, to dobry kierunek w propagowaniu tego pięknego hobby-sportu?

 

Staram się nie przesadzać ze startami zawodach. 3 do 4 razy w sezonie to chyba maksimum. Zawody to zupełnie inny rodzaj karpiowania. To ciągła nauka i zbieranie doświadczenia w tzw. „szybkim łapaniu”, gdzie nie liczą się wielkie okazy tylko kilogramy. Stosuje się wtedy innej wielkości przynęty i delikatniejsze zestawy. Co do drugiej części pytania to myślę, że propagowanie karpiarstwa poprzez instrumenty, które tutaj wymieniłeś  to bardzo dobry kierunek. Zresztą widać to nad wodą, gdzie przybywa w szalonym tempie kolegów zarażonych karpiowaniem. Wystarczy również zajrzeć do Internetu  i zauważyć jak dosłownie z miesiąca na miesiąc przybywa klubów czy teamów karpiowych.

 

Wiemy doskonale, że ostatnio brałeś udział w Letniej Batali Jet Fish i KarpMaxa rozgrywanej na łowisku Expert-Karp Nekielka. Uchyl rąbka tajemnicy i powiedz wszystkim jaka taktykę zastosowaliście, która co tu dużo mówiąc zaprowadziła was do zwycięstwa tj. 127 kg ryb złowionych podczas tej imprezy. Wynik ten jest na chwilę obecną najlepszym wynikiem karpiowym uzyskanym na zawodach krajowych.

 

Pomimo bardzo szybkiego złowienia 2-3 ryb doszliśmy do wniosku, iż karpie wcale nie przejawiają ochoty do żerowania. Ryby były bardzo delikatnie zapięte. Zmniejszyliśmy haczyki i przynęty. Nęciliśmy praktycznie tylko punktowo drobnym pelletem, kukurydzą i kilkoma kulkami. Dwie wędki trzymaliśmy w stałych miejscach a dwiema szukaliśmy ryb w myśl zasady „łów tam, gdzie inni by nie łowili”. Prawdą jest iż ok. 70% ryb złowiliśmy na kukurydzę zalana dipem multifruit. W ostatnim dniu zawodów zrezygnowaliśmy z nęcenia kukurydzą i drobnym pelletem, podawaliśmy tylko po kilka kulek na zestaw co przyniosło nam parę większych ryb.

 

Jakich rad mógłbyś udzielić, przede wszystkim początkującym karpiarzom, na co w szczególności mają zwrócić uwagę na starcie swojej przygody z karpiarstwem?

 

Tutaj można by rozwinąć temat w nieskończoność. Dla mnie jedna sprawa jest najważniejsza, mianowicie, że sprzęt na brzegu nie łowi! Najważniejsze jest to, co w wodzie a przede wszystkim zestaw końcowy od ciężarka do haczyka! Na tym należy się skupić. Czy mamy stojak czy tylko podpórki, czy mamy namiot za 500,- zł czy za 2000,- zł, to wszystko nieważne. Na koniec jeszcze jedna uwaga – nie ma cudownych przynęt! Są tylko dobre miejsca i dni w które karpie żerują.

 

Twój największy karp i kiedy złowiony?

 

23,2 kgzłowiony w maju tego roku.

 

Twoje największe marzenie karpiowe?

 

Może nie bezpośrednio związane z karpiami. Życzyłbym sobie i wszystkim kolegom nie tylko karpiarzom więcej uprzejmości nad wodą, wzajemnego respektu i większego poszanowania dla otaczającej nas przyrody. Na koniec chciałbym życzyć właścicielom „Nekielki” powodzenia w dalszym rozwijaniu łowiska i oczywiście dużych przyrostów Waszych „podopiecznych”.

 

Dzięki za wywiad, życzę dużych sukcesów w roku 2010 i nie tylko. M.K.

Pogoda
Fazy księżyca
REKLAMA
Carppassion baner2
Losowy film
REKLAMA
profess
Meus
Dragon
Losowa galeria