Aktualności

GOLDEN CARP 2012 - Według Piotrka i Arka z Karp Team Wrocław



Golden Carp maj 2012




Jak wszyscy wiemy sezon karpiowy to nie tylko czas spędzony nad wodą z kolegami lub przyjaciółmi na krótkich lub długich zasiadkach, ale także jest to czas zawodów, których w naszym kraju nie brakuje.
Do wyboru do koloru, począwszy od tych małych kameralnych imprez, a kończąc na dużych ogólnopolskich zawodach, gdzie zjeżdżają się ludzie z całej Polski .

Właśnie na takie zawody się wybraliśmy. Pierwsze podejście do takiej imprezy mieliśmy rok temu, lecz jak się później okazało, termin w jakim miały rozegrać się zawody kolidował z naszą pracą zawodową i byliśmy zmuszeni odpuścić.

Podjęliśmy decyzję, że jedziemy w przyszłym roku. W końcu doczekaliśmy informacji o terminach zawodów, wybór padł na zawody Golden Carp na Łowisku Nekielka .

Zapowiadało się fajnie, ciekawa woda, duża populacja karpi, amurów, ludzie z całej Polski .

Zgłoszenie zostało wysłane, wpisowe zapłacone i przyszedł czas na przygotowania.
Z racji tego, że nie znaliśmy tej wody, zaczęliśmy przeszukiwać portale i fora zbierając wszystkie możliwe informacje na temat łowiska.

Biorąc pod uwagę, że to nasze pierwsze takie poważne zawody, ciśnienie było duże.
Wiadomo, że takie imprezy integrują ludzi i liczy się dobra zabawa, ale każdemu chyba chodzi po głowie, że jest szansa na podium, szansa na sprawdzenie swojej wiedzy i umiejętności, których uczymy się całe życie.

Ale do rzeczy. Taktyka ustalona, zaopatrzenie zrobione - kulki, pellety, ziarna, zanęty i wszystkie te nasze wynalazki .

Przyszedł maj i czas zawodów, więc zaczęliśmy się pakować i w drogę.
Na Nekielkę dojechaliśmy około godziny 15 dzień przed zawodami, a dlaczego, ponieważ dla wszystkich zawodników było zorganizowane party z grillem i ogniskiem. Dobry moment aby poznać ludzi, dowiedzieć się czegoś nowego i zobaczyć pierwszy raz to łowisko.
Mogliśmy na spokojnie obejść całą wodę i zobaczyć wszystkie stanowiska.
Wrażenia niesamowite.

Podczas party poznaliśmy wiele ciekawych osób zarażonych tą samą chorobą jaką jest karpiowanie.
Bawiliśmy się i rozmawialiśmy do późnych godzin wieczornych przy wspólnym ognisku.






Nadszedł dzień rozpoczęcia zawodów. Rano oficjalna rejestracja zawodników, omówienie regulaminu i losowanie stanowisk.
Losowaliśmy dwa numery i wybieraliśmy jeden z nich. Dużego wyboru nie mieliśmy, bo wylosowaliśmy stan. 42 i 46.

Wybór padł na 46, czy dobrze czy źle zobaczymy.




Po losowaniu każdy rozjechał się na swoje stanowiska. Rozbijanie namiotów, sondowanie, nęcenie. Po tej całej ceremonii nadeszła godzina zero.
Zestawy wylądowały w wodzie. Nasza taktyka była przede wszystkim nastawiona na karpia, ale z próbą złowienia amurów.
Nasze wysondowane miejsca były zaznaczone dwoma markerami, jeden na odległości około 100m i głębokości 2m, drugi w odległości 50 - 70m i głębokości około 1,5m.

Pierwsze ryby zaczęli łowić na głębokiej wodzie, my jednak mieliśmy nadzieję, że przy dobrej pogodzie ryby wyjdą na płytszą wodę.
Czas leci szybko, mamy już druga dobę zawodów, ryby łowią na głębokiej części zbiornika, a my bez brań.
Jak się okazało nie tylko my, ale także stanowiska obok nas i naprzeciwko też bez ryb.

Ale to nic próbujemy nadal coś wydłubać. Nagle sygnalizator odzywa się, jest branie. Swinger opada, zacięcie i pech, pusto, zaczęło być nerwowo.
Pierwsze branie i zepsute, ale jest dobrze, coś się dzieje, ryby muszą żerować. Poprawa zestawów i do wody.

Jak się okazało to było jedyne branie jakie mieliśmy. Może coś robiliśmy nie tak, pogoda nie dopisała, wiatr namieszał, ciśnienie kiepskie. Ekipy obok naszego stanowiska też nie miały szału, ale biorąc pod uwagę atmosferę na tej imprezie możemy powiedzieć, że i tak było warto podjąć wyzwanie jakim są zawody.

Podziękowania dla organizatorów za wspaniałą imprezę i atmosferę.

Pozdrawiamy ekipę z Fyrtel Karpiowy Gniezno i kolegów Krzyśka oraz Sebastiana.

Do zobaczenia w przyszłym roku.





Piotrek i Arek - Karp Team Wrocław
Pogoda
Fazy księżyca
REKLAMA
Carppassion baner2
Losowy film
REKLAMA
profess
Meus
Dragon
Losowa galeria