Jeziory Wielkie to letniskowa miejscowość położona 30 km od Poznania, przy drodze Kórnik – Zaniemyśl. To tutaj położone jest 70 hektarowe jezioro, na którym trzy lata temu, dzięki staraniom zapaleńca karpiowego Piotra Janusza, powstało łowisko karpiowe. Bardzo dobrze, że zagospodarowaniem wody zajął się Piotr. Kto jak nie karpiarz, do tego z dużym doświadczeniem, zrobiłby to lepiej?
Widok z cypla
Urozmaicona linia brzegowa, niezliczone ilości zatopionych drzew i gałęzi, duża populacja małży, podmyte głęboko brzegi, to tylko niektóre z licznych kryjówek karpi. Całkowity zakaz zabierania karpi sprzyja rozwojowi tego łowiska. Jest to jezioro raczej płytkie. Występują dołki do ok. 5 m, ale przeważa głębokość 2-3,5 m. Jeziory Wielkie to woda, w której kilkakrotnie z powodzeniem wytarł się karp. Przyrosty tych ryb są niesamowite. Te, które w ubiegłym roku miały ok. 1 kg w tym mogą pochwalić się wagą 2,5-3,5 kg! Populacja tej ryby w jeziorze jest duża. Również ich rozmiar przyprawia o gęsią skórkę zapaleńców karpiowania. Średnio, rocznie łowi się tu ok. 5 karpi powyżej 20 kg. Natomiast o populacji karpi powyżej 10 kg niech powie fakt, że ryby o takiej wielkości są łowione w zasadzie na prawie każdej zasiadce. Amurów jest mniej, jednak największe przekraczają wagę 30 kilogramów. Teraz trochę informacji dla pasjonatów wielkich wyzwań. Są tutaj karpie olbrzymy! Były już na wędkach kilku łowców, niestety do tej pory to one wygrywały. Sam miałem na haku bardzo dużego karpia, a przypon 35 lb nie był wystarczająco mocny (przypominam o licznych zawadach – tu trzeba często zastosować hol siłowy) i pękł jak nitka. Na pewno nie był uszkodzony, bo sprawdzam elementy zestawu przed każdym wyrzuceniem. Smaku porażki (z karpiem) doświadczyło wielu znanych i doświadczonych wędkarzy, którym karp rozprostował haczyk (wierzcie, że solidny), pękały też krętliki, czy jak mi przypony i żyłki.
Jurek Płonka z dwudziestką.
Wybierając się na Jeziory Wielkie warto zaopatrzyć się wręcz w ekstremalne przypony, strzałówki, haczyki czy krętliki. Jest to woda nieobliczalna, w której jak dowodzą moje obserwacje pływają karpie o wadze przekraczającej rekord Polski. O wielkości ryb pływających w tym jeziorze można usłyszeć również od mieszkających tu ludzi. Krążą opowieści, jak to jeszcze przed przejęciem wody we władzę karpiarzy, miejscowa ludność próbowała łowić te potwory wyrzucając przynętę na linkach przywiązanych do dętek rowerowych (służących jako amortyzatory), które następnie były przerzucane przez pień rosnących przy brzegu brzózek. Uginające się drzewka świadczyły o braniu ryby. Według krążących opowieści hole kończyły się podobnie jak ten mój wcześniej opisywany. Hm, mam nadzieję, że choć część z tych legend to prawda. Bardzo to prawdopodobne, bo karpie były tam wpuszczane jeszcze w latach 60-tych, a przez wiele lat zbiornik był użytkowany przez Akademię Rolniczą w Poznaniu, jako ośrodek badawczy i nie był udostępniony do wędkowania.
Jedno z leśnych stanowisk.
Również inne ryby dorastają do ponadprzeciętnych rozmiarów. Widziałem z kilkoma innymi wędkarzami leszcza (niestety martwego prawdopodobnie ze starości), którego waga przekraczała 8 kg.
Liczne zawady, konary zatopionych drzew (których stale przybywa za sprawą kilku bobrów) znacznie utrudniają hol ryby. Dlatego warto mieć ze sobą proponowane przeze mnie „strong menowskie” zestawy. Ma to też swój pozytywny aspekt. Zdecydowanie utrudnia, czy wręcz uniemożliwia jakiekolwiek działania potencjalnym kłusownikom. Na tej wodzie muszą się też liczyć z bardzo częstymi kontrolami Policji, Straży Rybackiej, a także Straży Leśnej. Nigdy dotąd, na żadnej wodzie nie spotkałem się z tak częstymi kontrolami, za co można tym służbom tylko podziękować.
Przy grążelach również można spotkać karpie.
Jeziory Wielkie są trudną wodą jeszcze pod jednym względem. Otóż najlepsze miejscówki to oczywiście okolice zatopionych drzew, które są bezpiecznym karpiowym schronieniem. Łowienie wymaga więc sporo zachodu, a przede wszystkim wywożenia zastawów pod same drzewa, czasami na znaczne odległości, sięgające czasami powyżej 200 m. Oczywiście można łowić w bezpośredniej bliskości Zawda, ale wówczas wędki są usytuowane równolegle do drzew i każde branie kończy się zaparkowanie karpia w zawadach. Dlatego też jednym skutecznym sposobem jest łowienie na wprost, prostopadle do drzew,. Wówczas jest możliwość, przy zastosowaniu odpowiedniej taktyki, siłowego zatrzymania karpia, który zamiast wejść w zawady, popłynie w stronę otwartej wody.
Powalone drzewa – główna ostoja wielkich karpi.
Z tym wiąże się również odpowiedni, solidny sprzęt. Nad Jeziory Wielkie raczej nie ma po co się wybierać z delikatnymi karpiówkami. Krzywa ugięcia 3 lb to minimum. Wędziska powinny być raczej o akcji progresywnej, lub nawet parabolicznej, aby amortyzować odjazdy karpia, tym bardziej, że łowienie na żyłki raczej nie ma sensu. Polecam więc plecionki, do których warto dowiązać kilkumetrowy przypon strzałowy z grubej żyłki. Nie muszę chyba dodawać, że niezbędne są też kołowrotki typu big pit, z bardzo mocnym hamulcem i szpulą o dużej pojemności linki. Nie wszyscy lubią łowienie z wywózki, ale tutaj praktycznie nie ma innej możliwości. Oczywiście są też stanowiska o czystym dnie, z których można zestawy wyrzucać wędką, natomiast chcący spotkać się oko w oko z wielkim karpie, raczej powinni szukać swojego szczęścia przy zaczepach.
Brania były nawet w tak ekstremalnych warunkach.
W niektórych miejscach wywózka jest koniecznością.
Właśnie na tej bardzo trudnej wodzie postanowiłem zorganizować swoją „Akademię Siwobrodego”. Gdzie bowiem doskonalić swoje wędkarskie rzemiosło, jak nie na tej bardzo rybnej i nieprzewidywalnej wodzie, gdy jest przy tym szansa na złowienie ryby życia. Wszyscy, którzy brali udział w tym przedsięwzięciu (także ja) mogą powiedzieć, że ich wiedza na temat połowów karpia na tyle wzrosła, że zwiększyły się ich szanse na pokonanie dużego karpia. Miałem to szczęście, że łowiłem ze wspaniałymi wędkarzami, kolegami chcącymi poznać nowe, inne metody łowienia karpi, z którymi mogłem podzielić się swoją wiedzą na ten temat, a przy okazji samemu wiele się ucząc. Wierzę, że doświadczenia te przyniosą już niedługo wiele korzyści w zasiadkach karpiowych.
Jeziory Wielkie obfitują w piękne lustrzenie.
Uczestnicy Akademii Siwobrodego.
Ryszard Jarmułowicz
Chętni do zmierzenia się z tamtejszymi karpiami, przed przyjazdem powinni skontaktować się z gospodarzem łowiska (tel. 605 735 147), u którego można wykupić zezwolenie, a także uzyskać informacje na temat zasad połowu. Jedna informacja jest bardzo istotna, trzeba mieć ze sobą aparat fotograficzny, aby po złowieniu karpia natychmiast zrobić mu zdjęcie, gdyż przetrzymywanie w workach karpiowych jest zabronione. Łowisko czynne jest od początku kwietnia do końca października. Koszt rocznego zezwolenia to 1500 zł, miesięcznego 500 zł, tygodniowego 150 zł, a jednodniowego 50 zł. Dla chcących wędkować i rozbić namiot (wyłącznie bezpodłogowy) na brzegu znajdującym się w lesie (teren Lasów Państwowych), wydawane są, wraz z licencją na połów, dodatkowe jednorazowe zezwolenia – 30 zł za tydzień, 15 zł za weekend.