Do zainteresowania się wędkarstwem karpiowym skłoniła mnie pewne wydarzenie nad przepięknym, kaszubskim jeziorem Wygonin. Byłem tam późną jesienią 2007 roku, aby odpocząć i nakarmić wzrok niesamowitą przyrodą, a przy okazji połowić trochę na spinning.
Spotkałem wówczas niezwykle wściekłego karpiarza, który ostatniej doby podczas siedmiodniowej zasiadki złowił gigantycznego według mnie karpia o wadze 13 kilogramów. Jednak on był zdegustowany tym połowem twierdząc, że taki karp to maluch. Maluch? Tak, bo dla niego duże karpie liczą się od 15 kilo wzwyż. Dla mnie karp wyglądał co najmniej jak mutant popromienny z Czarnobyla, ale dla owego karpiarza był maluchem…